piątek, 10 sierpnia 2018

"Strach" Józef Karika

[źródło]
Strach to jedna z najbardziej podstawowych cech mająca swoje źródło w instynkcie przetrwania. To dzięki obawie przed atakiem dzikich zwierząt, ludzie pierwotni odkryli ogień czy nauczyli się konstruować pierwsze narzędzia. To także dzięki lękowi w sytuacji bezpośrednio zagrażającej życiu, człowiek decyduje się na ucieczkę bądź walkę, co niejednokrotnie ratuje go przed przedwczesną śmiercią. Jednak jak to zazwyczaj bywa, to co ma Nas ratować, równie często może być przyczyną Naszej zguby. Ogromne wzburzenie czy życie w stanie permanentnego strachu nie raz stawało się źródłem różnych chorób psychicznych, których przebieg uniemożliwiał ludziom normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Strach stał się również tematem przewodnim, fenomenalnej powieści grozy Józefa Kariki o tym samym tytule, która szturmem zdobyła listy bestsellerów i którą z całą pewnością mogę uznać za najlepszą powieść grozy jaką miałam okazję (jak dotąd) przeczytać w 2018 roku.

W czasach dzieciństwa Jożo Karsky był szczęśliwym, pełnym życia i radosnym chłopcem, mieszkającym razem z rodzicami i siostrą na przedmieściach Rużomberka. Wszystko zmieniło się z chwilą, gdy jego starsza siostra znika w tajemniczych okolicznościach. Wielodniowe poszukiwania, nie przynoszą rezultatu, a rodzina musi zmierzyć się z traumą po stracie ukochanego dziecka.

Trzydzieści lat później, po zakończeniu wieloletniego związku Jożo wraca do pustego, rodzinnego domu. W tym samym czasie Rużomberk zaczynają nękać śmiertelnie niskie temperatury, a w sąsiedztwie zaczynają znikać dzieci. Wszystko to sprawia, że koszmar sprzed lat powraca ze zdwojoną siłą. Okolice spowija blady strach, który jest dopiero początkiem rozgrywającego się koszmar.

"Zielona mgła, mroźna polana, huk metalowych walców…"

Nieczęsto zdarza mi się trafić na tak fenomenalną powieść jaką jest Strach Józefa Kariki. I tak jak uwielbiam moment, w którym uda mi się znaleźć tą jedną jedyną książkę, która mnie całkowicie oczarowała, proporcjonalnie mocno nie lubię pisać ich recenzji. Wszystko dlatego, że żadne słowa nie oddadzą tego jak bardzo ta powieść jest niesamowita. Jednocześnie chciałabym, aby jak najwięcej osób zapoznało się z tą pozycją, i jeżeli dzięki tej recenzji znajdzie się chociaż jedna osoba, która pokocha tę książkę równie mocno co ja, będę usatysfakcjonowana.

Zdecydowanie największą zaletą tej powieści jest atmosfera, która otacza czytelnika już od pierwszych stron. Chyba dopiero drugi raz zdarzyło mi się czuć tą specyficzną, niewypowiedzianą grozę i niepokój już od samego początku. Pierwszą powieścią było Lśnienie Stephana Kinga, co wydaje mi się, nie wymaga nawet komentarza. W trakcie dalszej lektury atmosfera się zagęszcza, a powietrze wokół bohaterów robi się coraz cięższe i zimniejsze. Autor umiejętnie dawkuje napięcie, które osiąga apogeum, gdy wszystkie elementy układanki znajdują swoje miejsce.

[źródło]
Ostatnio coraz częściej na rynku wydawniczym pojawiają się powieści grozy, w których to las odgrywa główną rolę. I coś w tym jest, ponieważ tego typu powieści uważam za jedne z najlepszych. Las ma w sobie coś mistycznego, a jednocześnie złowrogiego i mrocznego. To tam żyją groźne i krwiożercze stwory, po spotkaniu z którymi pozostają po człowieku jedynie wyrwane paznokcie, obcięte palce czy wydłubane oczy.

"Przedświadomość to mój największy wróg, zima w 1986 roku ukształtowała całe moje życie. Nigdy się z niej nie wyrwałem - zamarzłem w niej, wiosna nigdy nie nadeszła."

To co ogromnie mi się podoba to fakt, że autor niepotrzebnie nie zwodzi czytelnika. Strasznie nie lubię, gdy autorzy na siłę ciągną wątek z przeszłości bohatera, który doprowadził do wszystkich wydarzeń zawartych w powieści. Zamiast od razu wytłumaczyć o co chodzi, musimy zadowolić się ochłapami i dopiero na koniec dowiadujemy się jaka to tragedia spotkała bohatera. Tutaj, czegoś takiego nie ma. Praktycznie już w pierwszej połowie książki dowiadujemy się co stało się z siostrą Joża, a mimo to autor potrafi utrzymać napięcie i uwagę czytelnika. Jest to dla mnie oznaka najwyższych zdolności i talentu literackiego.

Strach Józefa Kariki to jedna z tych powieści, które się albo kocha albo nienawidzi. Na szczęście ja należę do tej pierwszej grupy i powieść tą z czystym sercem będę polecać każdemu czytelnikowi. Gęsta, mroźna atmosfera przepełniona niewypowiedzianą grozą i czający się gdzieś u podnóża góry strach to coś co zawładnęło moim sercem i umysłem na długo. Wprost nie mogę się doczekać, by poznać kolejne powieści tego autora, licząc, że wprawią mnie w równie wielki zachwyt co Strach

2 komentarze:

  1. Mam w planach tę książkę. 😊 Jestem ciekawa, do której grupy odbiorców będę należeć. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tak entuzjastycznej recenzji muszę koniecznie przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators