![]() |
[źródło] |
W
1863 roku, Stany Zjednoczone jako jedne z ostatnich państw zrobiły
krok tu nowoczesności i oficjalnie zniosły niewolnictwo na terenie
swojego kraju. Niestety, nie rozwiązało to problemów czarnej
społeczności, która musiała zmierzyć się z segregacją rasową
jeszcze długo po zakończeniu wojny secesyjnej. Czarni obywatele nie
mogli korzystać z tych samych toalet co biali, używać tych samych
sztućców czy nawet siadać na tych samych ławkach w parku. Z roku
na rok sytuacja ulegała poprawie, jednak rasizm jest wciąż żywy,
a od pewnego czasu przybiera coraz to nowe, bardziej skrajne formy.
Ten temat stał się tłem wydarzeń debiutanckiej, kryminalnej
powieści Klaudiusza Szymańczaka Negatyw, którą recenzuję
dziś dla Was, we współpracy z wydawnictwem Burda Książki.
W
jednym z warszawskich kanałów ściekowych, zostają odnalezione
nagie zwłoki młodego mężczyzny. Okazuje się, że ofiarą jest
syn amerykańskiego wiceambasadora, przez co sprawa przybiera wymiar
nie tylko kryminalny, ale także polityczny. Do rozwiązania zagadki
zostaje przydzielony młody agent FBI polskiego pochodzenia John
Slade, którego rodzice wyemigrowali do Stanów za lepszym życiem.
Rok
później, w dzielnicy zamieszkanej głównie przez czarnoskórą
społeczność, zostaje zamordowany biały mężczyzna nieznanego
pochodzenia. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby narzędziem
zbrodni nie okazała się pozytywna, którą morderca umieścił w
przełyku ofiary. Pracę lokalnej policji ma wspomóc agent Slade,
dla którego sprawa zamordowanego mężczyzny to tylko pretekst to
znacznie bardziej subtelnej misji. Co łączy syna wiceambasadora i
zamordowanego mężczyznę? Czy te zbrodnie są w jakiś sposób
powiązane? Jak rozwiązać zagadkę gdy tropów brak, a świadkowie
nabrali wody w usta?
"Ktoś kiedyś powiedział, że lepiej umrzeć, stojąc, niż żyć, klęcząc"
Ostatnio coraz trudniej znaleźć mi kryminały, które pochłonęłyby mnie bez reszty i wprawiły w prawdziwy zachwyt. Z pewnością jest to spowodowane dosyć dużą ilością książek tego gatunku, które miałam już okazję czytać. Przez to obecnie od kryminałów i thrillerów wymagam nie tylko wciągające zagadki, ale także czegoś jeszcze, czegoś zaskakującego co wyróżni je na tle setek innych. Takie nadzieje pokładałam właśnie w Negatywie Klaudiusza Szymańczaka. I muszę stwierdzić, że dawno nie spotkałam się z powieścią, która z jednej strony bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, a jednocześnie odrobinę rozczarowała.
Klaudiusz
Szymańczak w swojej powieści porusza bardzo aktualny i niesłabnący
na znaczeniu temat szeroko pojętej nietolerancji i rasizmu. Jest on
tłem do rozgrywających się wydarzeń, a jednocześnie cały czas
oddziałuje na bohaterów, zmuszając ich do pewnych przemyśleń i
określonych zachowań. Ogromnie podoba mi się, że autor w swojej
powieści kryminalnej porusza właśnie te tematy, które są bliskie
mojemu sercu. Uwielbiam czytać o segregacji rasowej oraz o
wydarzeniach rozgrywających się w tamtym okresie. Autor skupił się
przede wszystkim na przedstawieniu jak nasze przekonania wpływają
na ludzi, jakie szkody mogą przynieść skrajne poglądy i jak
bardzo jesteśmy zaślepieni własną hipokryzją w niektórych
tematach. Bardzo cenię sobie również, że autor skupił się także
na rasizmie ze strony czarnych obywateli. Niestety, nie wszystko jest
czarne albo białe i równie często jak biali obywatele, tak i
czarni przejawiają znamiona nietolerancji na tle rasowym.
![]() |
[źródło] |
Autor
poruszył także kwestię homoseksualizmu, pedofilii w kościele czy
szykanowania obywateli, którzy odważyli się sprzeciwić ówczesnej
władzy. Największy plus jednak autor otrzymuje za obrażenie
absurdów w naszym społeczeństwie jak np. coraz częściej
organizowanie neonazistowskich demonstracji w kraju zniszczonym
podczas II Wojny Światowej, czy naszą niechęć do imigrantów ze
wschodniej granicy, podczas gdy miliony Polaków wyemigrowało na
Zachód w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy.
I
gdybym miała oceniać tę powieść na podstawie tylko tych wątków
pewnie otrzymałaby ona jedną z wyższych not. Niestety, ocena ta
musi być odrobinę obniżona ze względu na wspomniany wątek
kryminalny. Autor w fabule swojej powieści zawarł dwie sprawy:
tajemniczej śmierci syna ambasadora oraz zabójstwa w hotelu w
Harlemie, dzielnicy zamieszkanej głównie przez czarnoskórą
społeczność. I wydaje mi się, że właśnie przez to skupienie
się na dwóch sprawach jednocześnie, żadna z nich nie jest
wybitna. Są dobre, nie można im w zasadzie nic zarzucić, jednak
osobiście nie byłam w stanie wciągnąć się w śledztwo.
Najprawdopodobniej to wina rozdziałów, które kończone są w
najciekawszym momencie i przerywane fragmentami opisującymi inną
sprawę. Osobiście wolałabym, aby autor skupił się tylko na
jednej historii, która wówczas byłaby dużo bardziej dopracowana i
wciągająca.
"Żyjemy w kraju, w którym normalni są ludzie (…) wierzący, że dwa
tysiące lat temu żydowska dziewica urodziła chłopca, który chodził po
wodzie, przemieniał tę wodę w wino, rozmnażał ryby i chleb, a potem
powiesili go na krzyżu, a on, niczym jakieś żydowskie zombie, wyszedł z
grobu i poleciał w kosmos. I to jest normalne (…) ale to, że moja córka
chciała kochać kobietę, a nie mężczyznę to było, kurwa, i nadal jest
nienormalne i niemoralne."
Trochę żałuję również, że autor tak subtelne zaznaczył związek między tymi dwoma zgonami. Na samym początku spodziewałam się spektakularnego rozwiązania, gdzie wszystkie elementy układanki znajdą swoje miejsce, by w pełni odkryć przed czytelnikiem wszystkie swoje tajemnice. Niestety, tak się nie stało. Owszem, autor na końcu wyjawia związek między obiema sprawami, jednak dla mnie wyjaśnienie to było po prostu niesatysfakcjonujące.
Negatyw
Klaudiusza Szymańczaka to nieco niestandardowy kryminał, w którym
najlepszym wątkiem jest ten stanowiący tło rozgrywających się
zdarzeń. To ciekawa historia z sympatycznym i dobrze nakreślonym
głównym bohaterem, agentem FBI polskiego pochodzenia Johnem Sladem,
z którym mam nadzieję jeszcze nie raz będę miała okazje wypić
szklaneczkę whisky. I chociaż wątek kryminalny nie jest tu
specjalnie wybitny, sam debiut uważam za naprawdę udany i z
przyjemnością będę śledzić dalszą karierę tego autora.
Za
powieść bardzo dziękuję wydawnictwu Burda Książki.
Z przyjemnością sięgam po debiuty, więc tak będzie i tym razem. 😊
OdpowiedzUsuńPrzeczytam... Ten ostatni cytat mnie zachęcił na 100 % :D
OdpowiedzUsuń