[źródło] |
Gdyby przeprowadzić ankietę, jakie słowa jako pierwsze
kojarzą się nam ze słowem nauka, jestem pewna, że większość z nas
odpowiedziałaby: szkoła, obowiązek, nuda, ogólnie rzecz biorąc nic przyjemnego.
Kilkanaście lat katorgi, wkuwania niepotrzebnych wzorów, dat czy definicji,
zarwane noce, a wszystko po to by w wieku 25 lat, otrzymać pięknie wyglądający
dyplom i w końcu nie musieć się uczyć. Jeżeli tak myślicie, to niestety muszę
Was rozczarować, ponieważ wszyscy, bez względu na płeć, narodowość czy
preferencje polityczne i religijne, będziemy uczyć się do końca naszego życia. Czy
to nowych obowiązków na stanowisku pracy, czy chociażby wspólnego życia po założeniu
rodzinny, nauka będzie towarzyszyła nam na każdym kroku.
Im jestem starsza, tym częściej odnoszę wrażenie, że system
obecnego szkolnictwa wyznaje zasadę 3xZ „Zakuć, Zdać, Zapomnieć”. Co więcej,
szczerze przyznaję, że sama wielokrotnie stosowałam tę zasadę, co w dalszej perspektywie
wywoływało we mnie ogromną frustrację, czemu po kilku tygodniach tak mało
pamiętam z danego przedmiotu. Przecież już się tego uczyłam, co więcej zdałam z
tego tematu test, więc przyswojona wiedza powinna ze mną pozostać na nieco
dłużej niż dzień po egzaminie. Niestety, wszystko co brzmi tak pięknie w teorii
nie znalazło potwierdzenia w rzeczywistości, a przy kolejnym teście już
teoretycznie nauczonych informacji, musiałam się uczyć ponownie. Czy więc tak właśnie ma wyglądać moje życie?
Ciągłe zakuwanie, zapominanie i ponowne zakuwanie? Na szczęście okazuje się, że
nie i istnieją techniki dzięki którym, raz przyswojone informacje pozostaną z
nami na nieco dłużej.
[źródło] |
Wszystkie te techniki odnajdziemy w książce Włam się do
mózgu Radosława Kotarskiego, znanego szerszej publiczności jako autor i prowadzący
popularnego na youtube kanału Polimaty. Pan Radosław w swojej książce zebrał
dorobek kilkudziesięciu lat pracy naukowców i badaczy z całego świata, zajmujących
się sposobami efektywnego uczenia. Włam się do mózgu, to właściwie poradnik o
tym jak się uczyć, jakich technik używać by raz zdobyta wiedza pozostała w
naszych głowach na dłużej i jak skutecznie wydobywać z odmętów pamięci
zakodowane informacje.
Na początku autor tłumaczy po co właściwie się uczyć oraz
dlaczego tak ważna jest wiedza o tym jak należy się uczyć. Następnie zapoznajemy się z krótką historią szkolnictwa, nie tylko polskiego, dowiemy się skąd się
wziął ówczesny model nauki w szkołach, oraz dlaczego tak mało informacji
pamiętamy z lat szkolnych. Po tym krótkim wstępie, przechodzimy do tego co Nas
najbardziej interesuje, a więc do metod efektywnego kodowania informacji. W
książce znajdziemy 13 metod m.in. metodę fiszek, testu zderzeniowego, immersji
czy metodę tancerki, przy czym każda z nim poparta jest latami badań i morzem
artykułów naukowych, potwierdzających jej skuteczność. W każdym
rozdziale znajdziemy również przykłady jak dana metoda ułatwiła naukę samemu
autorowi, oraz wskazania do jakiej dziedziny wiedzy najlepiej stosować ową technikę.
Jednak to co zachwyciło mnie najbardziej, to fakt, że
wszystkie metody zostały osobiście sprawdzone przez autora, podczas nauki
języka szwedzkiego oraz nauki na certyfikowanego sędziego piwnego. Należy
również wspomnieć, że autor nigdy dotąd nie miał styczności z tym językiem, a
wybór padł przez losowanie, które zostało uwiecznione i opublikowane na kanale
Polimaty.* Dzięki wykorzystaniu wspomnianych przez siebie metod, p. Radek w nieco ponad pół roku, zdał egzamin ze
znajomości języka szwedzkiego na poziomie średniozaawansowanym z końcowym
wynikiem 87,5%!
[źródło] |
Sama książka jest bardzo ładnie wydana, pełna kolorów i
uprzyjemniających czytanie zdjęć. Każdej metodzie poświęcony jest oddzielny
rozdział, dzięki czemu unikamy niepotrzebnego chaosu i systematycznie możemy zgłębiać
tajniki efektywnego uczenia. Ponadto, autor opisuje dane metody bardzo przejrzyście
i czytelnie, przekładając „naukowy bełkot” w sposób zrozumiały dla zwykłego Kowalskiego,
a subtelny humor i autoironia sprawiają, że mimo naukowego wydźwięku tej książki
czyta się ją naprawdę szybko i przyjemnie. No i nie mogłam nie wspomnieć o tym, co
mi zaimponowało chyba najbardziej, a mianowicie o równo 17 stronach obszernej
bibliografii wykorzystanej podczas pisania tej książki. Chylę czoła nad wiedzą,
zaangażowaniem i nakładem pracy jaką autor musiał wykonać, w trakcie tworzenia Włam
się do mózgu. Trud ten jednak, zwróci się z nawiązką, ponieważ tak
wiele dowodów na skuteczność danej metody, przekona do efektywnej nauki
największych niedowiarków.
Włam się do mózgu to świetna pomoc, dla każdego kto
chciałby zgłębić techniki efektywnego uczenia. Osobiście jestem zachwycona i z
wielką chęcią przetestuje wspomniane metody na sobie, w nauce języka obcego. Na ta chwilę, mój wybór padł na język norwerski, ponieważ jest to dla mnie język zupełnie obcy, dzięki czemu będę mogła
dogłębnie sprawdzić skuteczność wspomnianych metod. Raz jeszcze, serdecznie polecam Wam
zapoznanie się tą niesamowitą pozycją, bo naprawdę warto!
*Zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z filmikiem z losowania !
Jak przetestujesz to daj proszę tutaj znać. Artykuł jest na pierwszej stronie Google pod frazą "Włam się do mózgu streszczenie".Byłbym wdzięczny.
OdpowiedzUsuńPan Kotarski może po prostu być geniuszem, a techniki nie specjalnie musiały mu pomóc.
Pozdrawiam
Kamil