Źródło |
Jej oczy przepełniała jasność morza; kiedy po latach wracał do tego dnia, wspominał go jako ten, w którym się w niej zakochał.
Czasem w kwietniu to niezwykle wzruszający film, opowiadający o
ludobójstwie osób pochodzenia Tutsi przez ekstremistów Hutu w Rwandzie w 1994
roku. Szacuje się, że w ciągu zaledwie 100 dni życie straciło prawie milion
kobiet, mężczyzn i dzieci. Wstrząśnięta i poruszona ogromem bestialstwa jakiego
dopuścił się człowiek przeciwko drugiej osobie, zaczęłam przetrząsać Internet w
poszukiwaniu innych, tym podobnych aktów przemocy. I niestety, mimo że człowiek
to ponoć najinteligentniejsze stworzenie na ziemi, przypadki ludobójstwa w
samym XX i XXI wieku można mnożyć bez liku.
Jednym z najbardziej krwawych, zaraz po Holokauście, jest rzeź
Ormian w Imperium Osmańskim w latach 1915-1917. Szacuje się, że na skutek tych
wydarzeń życie straciło ponad 1,5 mln ludzi, a liczebność ludności ormiańskiej
w Turcji zmalała z 2 mln do zaledwie 300 tysięcy. Mimo że jest to jeden z najlepiej
udokumentowanych przypadków ludobójstwa, założę się, że gdybym zapytała 10
przypadkowych osób, 8 nie miałoby pojęcia o co chodzi. To smutne, ponieważ jak
powiedział George Santayana „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są
na jej powtarzanie”. Dlatego dziś, przychodzę do Was z recenzją Anhusz Martine Madden, którą z czystym
sumieniem mogę ogłosić jedną z najlepszych powieści obyczajowych 2017 roku jaką
czytałam.
Rok 1914, mała, urokliwa wioska na wybrzeżu Morza Czarnego. Anhusz,
młoda Ormianka marzy o życiu z dala od swojej niewielkiej, niedającej żadnych
perspektyw wiosce. O życiu bez strachu przed grabieżami i gwałtami ze strony
tureckich żołnierzy. Niestety, nadchodząca wojna nie zwiastuje ziszczenia tych
marzeń. Pewnego dnia poznaje Dżahana, tureckiego oficera stacjonującego w
wiosce i chociaż powinna czuć do niego strach i nienawiść, zakochuje się w nim.
Młodzi wdają się w niezgodny z prawem i powszechnymi zwyczajami romans, których
oboje może doprowadzić do zguby. Z czasem kochankowie zostają rozdzieleni, a
Anhusz musi walczyć o przeżycie dla siebie i swojej rodziny. Po dwóch latach
Dżahan wraca z rozkazem przesiedlenia wszystkich Ormian. Zdaje on sobie sprawę,
że przesiedlenia to tylko zasłona dymna, a prawda jest dużo bardziej
przerażająca niż ktokolwiek był skłonny przypuszczać.
Anhusz to
przepiękna, na długo zapadająca w pamięć opowieść o miłości dwojga ludzi,
których nigdy nie powinno połączyć uczucie. To opowieść o stracie i
poświęceniu. To także historia o wojnie, o zezwierzęceniu ludzi, o bestialstwie
i okrucieństwu jakie człowiek potrafi zgotować drugiej osobie. Jest to jedna z
tych pozycji, obok której nikt nie jest w stanie przejść obojętnie.
Wydarzenia opisane w książce widzimy z perspektywy trzech
głównych bohaterów: Anhusz, Dżahana i doktora Stewarta. Ten ostatni niezwykle
mnie irytował, ponieważ był on strasznie naiwny. Wszystko starał się wytłumaczyć statutami prawa i kodeksami,
nie biorąc pod uwagę mrocznej strony ludzkiej natury, co jako lekarz powinien znać
chyba najlepiej. Cieszę się jednak, że autorka nie zrezygnowała z tej postaci,
ponieważ był on głosem wielu osób tamtej epoki, którzy do końca nie wierzyli,
że rzeź Ormian stanie się faktem.
Zabierając się za powieść obawiałam się przesłodzenia i
schematyczności w historii miłosnej. Jak każdy wie, od romansów uciekam jak od
ognia, bo wszystkie wydają mi się na jedno kopyto. I chociaż tutaj łatwo się
domyśleć historii pokroju Romeo i Julia, przedstawiona jest ona w sposób stonowany
i wywarzony. Losy Anhusz i Dżahana wciągnęły mnie na tyle, że książkę dosłownie
połknęłam w ciągu jednego dnia. Z zapartym tchem wyczekiwałam zakończenia tej
historii, które swoją drogą zostało otwarte. Osobiście nie przepadam za takimi
zakończeniami, lubię na 100% wiedzieć, kto przeżył, kto z kim na koniec się
związał, a nie przypuszczać czy moja wersja zdarzeń jest zgodna z wersją
autorki. Nie mniej nie rzutowało to na moją końcową ocenę tej powieści.
Najmocniejszym atutem książki oprócz, bardzo ładnie
nakreślonych postaci i wątku miłosnego, jest tło historyczne. Wydarzenia
opisane w powieści nabierają zupełnie nowej mocy, gdy czytelnik uświadomi
sobie, ze działo się to zaledwie 100 lat temu. To nie czasy starożytności czy
średniowiecza, ale historia nowożytna, a mimo to człowiek był zdolny do takiego
bestialstwa i zdolny jest nadal. Skłania to do pewnych refleksji i przemyślenia
niektórych spraw. Pamiętajmy, że to my
jesteśmy nowym pokoleniem i to od nas zależy jak zapiszemy się na kartach
historii świata.
Anhusz to książka, którą czyta się niezwykle łatwo i
przyjemnie, mimo trudnej tematyki poruszonej w powieści. Trzeba przyznać, ze autorka
naprawdę ma talent, ponieważ nie każdy potrafiłby opisać w taki sposób
wszystkie te potworne wydarzenia, których jesteśmy światkami. Serdecznie
polecam tą książkę wszystkim, którzy czują się na siłach aby zagłębić się w
historię Anhusz i Dżahana. Z pewnością nie jest to najmocniejsza powieść o
takiej tematyce, aczkolwiek warto zapoznać się z tą pozycją i wydarzeniami w
niej opisanymi.
Nie przepadam za taką tematyką, dlatego raczej sobie ją odpuszczę. Jednak po raz kolejny spotykam się z jej pozytywną recenzją, zatem musi w tej książce "COŚ" być :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Wiadomo, nie jest to pozycja dla każdego :) Szczególnie te mocne sceny, mogą czasem przerosnąć.
UsuńW końcu cos osadzone w realiach innych niż II Wojna Światowa . Oby takich pozycji więcej bo konflikt na bliskim wschodzie jest równie ważna karta w historii . Choć nie przepadam za romansami to przeczytam ze względu na historie . Bardzo udana recenzja . Obserwuje i zapraszam tez do mnie . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na pewno odwiedzę :)
UsuńMi również realia II wojny światowej się przejadły, za dużo tego ostatnio w literaturze. I nie obawiaj się wątku romantycznego, ja też uciekam od nich jak od ognia, ale tutaj był naprawdę ładnie wkomponowany w całość i jego czytanie sprawiło mi naprawdę wiele przyjemności :)
Zaintrygowałaś mnie tą książką, a jeszcze bardziej filmem ze wstępu. Nie znam go, więc muszę to szybko naprawić.
OdpowiedzUsuńI jedno i drugie serdecznie polecam :)
UsuńKsiążka mnie bardzo zasmuciła, że takie wydarzenia miały miejsce. Mimo że to już któraś książka o Rzezi Ormian jaką czytałam, to i tak zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńMiały i niestety nadal mają miejsce. Na dobrą sprawę nie potrzeba ataku obcych, jak tak dalej pójdzie ludzkość sama się unicestwi.
UsuńZapoznam się, bo wszystko co tyczy się historii biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Który okres w dziejach świata, to twój ulubiony ? :)
UsuńNiełatwa tematyka, ale jestem jej ciekawa, dlatego jeśli kiedyś spotkam tę książkę, to chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto tym bardziej, że temat ludobójstwa Ormian został w pewien sposób przemilczany przez historię i niewiele o nim wiemy.
UsuńUwielbiam książki o miłości. Wprawdzie nie zawsze mam na nie ochotę i czasem podchodzę do nich "jak do jeżą", ale jak już się wkręcę to nie ma zmiłuj - jednym tchem potrafię przeczytać. Bardzo ciekawa propozycja, choć faktycznie momentami niełatwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja wręcz przeciwnie, rzadko czytam romanse, ale ta historia naprawdę mnie urzekła :)
UsuńOstatnio zauważyłam, że na moim regale pojawia się coraz więcej powieści o podobnej tematyce. O tej książce nie słyszałam, ale wszystko jeszcze przede mną! :) lubię (niemdłe) romanse z wojną (niekoniecznie I czy II WŚ) w tle.
OdpowiedzUsuńTakże tytuł zapisany i mam nadzieję, że również przypadnie mi ona do gustu :)
Pozdrawiam cieplutko!
W takim razie "Anhusz" jest właśnie dla Ciebie ;)
UsuńDodaję to mojej listy TBR! Tło historyczne ciekawe i zdecydowanie warte poznania , z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, jak Ci się podobała :)
UsuńKolejna książka, którą zapisuję na moją listę :P
OdpowiedzUsuńA lista się wydłuża :D
UsuńTa książka mnie nie przekonała wtedy kiedy przeglądałam zapowiedzi, ale jeśli znalazłabym ją w bibliotece i nie miała nic innego do czytania, to szczerze mówiąc dałabym jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc po opisie też mnie nie zachwyciła, ale w trakcie czytania zatraciłam się bez reszty :)
UsuńNie do konca podoba mi się ta ksiązka więc póki co z niej zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńobserwuję bloga i zapraszam do mnie :)
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Myślę,że mi by się spodobała. Lubię trudne tematy w książkach.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że nie odnalazłabym się w tej książce, trochę nie moja tematyka. ;/ Ale najważniejsze, że Tobie się dobrze czytało. ;)
OdpowiedzUsuńNabieram coraz większej chęci na sięgnięcie po tę książkę, tym bardziej, że tak przekonująco ją przedstawiasz. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Przyznam, że zainteresowała mnie książka. Znudziły mnie już sztampowe, jednakowe powieści, może powinnam się skusic :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mnie zaciekawiłaś. Uwielbiam książki z tłem historycznym, dlatego tej książki nie może zabraknąć w mojej biblioteczce. Bardzo chętnie ją przeczytam. A okładka jest po prostu przepiękna :)
OdpowiedzUsuń