![]() |
[źródło] |
Chyba
nigdy dotąd, nie miałam tak dużego problemu z lekturą danej
powieści. I to nie dlatego, że historia była tak zła, że
ciągnęła się jak przysłowiowe „flaki z olejem”. Mała
baletnica Wiktora Mroka to powieść naprawdę dobra ale trudna,
mocna i wstrząsająca. To powieść o złu wyrządzonym tym
najbardziej bezbronnym i niewinnym, złu które nigdy nie powinno się
wydarzyć. To również powieść po której długo dochodziłam do
siebie, a obrazy w niej zawarte zostaną ze mną jeszcze przez długi
czas, chociaż wolałabym o nich jak najszybciej zapomnieć.
Od
wczesnego dzieciństwa największą pasją Anastazji był balet.
Dziewczynka mimo braku środków ciężko pracowała by dojść do
perfekcji i dorównać tak znanym artystkom jak Sylvia Guillem czy
Swietlana Zakharova. Trud się opłacił, a Anastazja trafia pod
skrzydła wybitnej baletnicy, która od tej chwili staje się dla
niej matką, nauczycielką i wzorem.
Kilkadziesiąt
lat później, Anastazja zostaje znaleziona martwa w swoim luksusowym
apartamencie, a w trakcie oględzin miejsca zbrodni śledczy natrafiają
na pokój, w którym w dość sugestywnych warunkach, przetrzymywana
jest malutka dziewczynka – Elena. Szybko okazuje się, że Elena to
nie jedyna dziewczynka, wykorzystywana przez zwyrodnialców, a
skandal zatacza jeszcze szersze kręgi, niż z początku można się
było się tego spodziewać. Jak wymierzyć sprawiedliwość, gdy
potworami okazują się osoby na najwyższych stanowiskach
państwowych?
"To krzyk, krzyk o pomoc. Każdy, kto cierpi, krzyczy."
Skąd
biorą się potwory? Skąd biorą się ludzie, czerpiący przyjemność
z zadawania bólu, cierpienia i niewyobrażalnej krzywdy, tym
najbardziej bezbronnym. Czy w każdym z Nas istnieje ziarnko mroku,
który tylko czeka aby wykiełkować jeśli mu na to pozwolimy? Jak
walczyć z takimi ludźmi? Jak uchronić dzieci przez ich wpływem?
Czy w ogóle możemy coś zrobić? Takie i wiele innych pytań
zadawałam sobie podczas lektury Małej baletnicy Wiktora Mroka,
która opowiada w niebywale sugestywny sposób o międzynarodowym
skandalu pedofilskim, który wstrząsnął współczesną Europą.
Mała
baletnica to powieść niebywale trudna, ponieważ autor nie
przebiera w słowach, brutalnie i drastycznie opisując to co oprawcy
robili ze swoimi ofiarami. Niekiedy sceny opisywane przez autora były
na tyle mocne, że byłam zmuszona przerwać czytanie na kilka dni.
Jeszcze trudniej, było mi powrócić do lektury, gdy przypominałam
sobie, że powieść ta, oparta jest na faktach, a opisana krzywda
dzieci jest jak najbardziej prawdziwa. I chociaż doskonale rozumiem
zamysł i w jakim celu trzeba było być aż tak bezpośrednim to
dla mnie, sceny te były zdecydowanie za mocne i równie skuteczne
było by pozostawienie szerszego pola wyobraźni, która już
zrobiłaby swoje.
![]() |
[źródło] |
To
co zdecydowanie zasługuje na uwagę to fakt, że autor skupił się
nie tylko na tym fizycznym wymiarze molestowania ale także na
aspektach psychicznych. W powieści wyraźnie widać, jak bardzo
doznana krzywka wpłynęła na psychikę tych dzieci i jakie szkody
wyrządziła w ich umysłach. I chociaż mogę wydać się teraz
bezduszna, to według mnie życie tych dzieci już się skończyło.
Nigdy nie będą tacy jak ich rówieśnicy, ich pogląd na świat
został nieodwracalnie wypaczony, a oni do końca życia będą nosić
w sercu ból. Tym bardziej, nie mogę znieść myśli, że w wielu
przypadkach oprawcy pozostają bezkarni, podczas gdy dopuścili się
metaforycznego morderstwa, pozostawiając na miejscu tych niewinnych,
radosnych dzieci, pustą skorupę uformowaną na swoje podobieństwo.
Poza
tymi traumatycznymi i drastycznymi fragmentami powieść Wiktora
Mroka, czyta się naprawdę dobrze. Autor ma niebywale przystępny
styl, który sprawia, że mimo pokaźnych rozmiarów powieść, czyta
się zaskakująco szybko. Z początku ciężko było mi się wciągnąć
w całą historię, jednak z czasem coraz bardziej pragnęłam poznać
zakończenie tej historii i wymierzyć sprawiedliwość oprawcom.
Jednak, czy tak się stało?
"Co do tych zdjęć uznawanych za soft porno, jest problem, bo nawet
ośmiolatka w lateksie nie podpada pod paragrafy. (...) Jak twierdzą
niektórzy mądrale, każdy widzi na takich zdjęciach to, co chce widzieć. A
że dziewczynki się mizdrzą i robią maślane oczy? Co z tego? Na wyborach
małych miss też się mizdrzą."
Mała
baletnica Wiktora Mroka to powieść opisująca jeden z
największych skandali pedofilskich, który wstrząsnął współczesną
Europą. To powieść trudna, miejscami traumatyczna pozostająca na
długo w umysłach czytelników. To powieść odpowiadająca w pewien
sposób na kluczowe pytanie skąd biorą się takie potwory, żerujące
na krzywdzie i niewinności najbardziej bezbronnych istot na ziemi.
Więc, jeżeli tylko czujecie się wystarczająco na siłach,
zachęcam Was do zapoznania się z wstrząsającą Małą
baletnicą, oraz poprzednią powieścią Wiktora Mroka Czerwony Parasol.
Bardzo chcę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ta książka i z całą pewnością w końcu ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś zapoznam się z tą pozycją, ale chyba muszę się odpowiednio nastawić. Fakt, że jest to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach może mnie mocno przytłoczyć. Podobnie mam z "Kwiatem pustyni", z którym planuję w tym roku się zmierzyć, a myślałam o tej książce już od dawna.
OdpowiedzUsuń