poniedziałek, 20 lutego 2017

Artur Urbanowicz "Gałęziste"



źródło 

"Jest taki dom, w którym nie chciałbyś spędzić nocy. Z jakiegoś powodu ciemność jest w nim inna. Jeszcze bardziej złowroga niż gdziekolwiek indziej...
Jest takie jezioro, w którym mieszkają nieumarli. Ich przewaga nad Tobą jest prosta - oni nie potrzebują nabierać powietrza... 
Jest taki demon, o istnieniu którego wolałbyś nie wiedzieć. Niematerialne uosobienie zła, przed którym nie sposób uciec... 
Jest takie miejsce, w którym mięci się ten dom. Miejsce, w sercu którego kryje się też to jezioro i w którym ten demon był od zawsze. To las. Las, w którym za nic w świecie nie chciałbyś się zgubić. Gdy już raz do niego wejdziesz, nie pozwoli Ci wyjść... "


          Znacie zjawisko kaca książkowego? To czas, w którym nie można sięgnąć po nową lekturę, bo mentalnie przebywa się w świecie z poprzedniej książki. Mimo przeczytania naprawdę pokaźnej liczby tytułów nigdy nie spotkałam się z tym zjawiskiem. Owszem, były książki lepsze i gorsze, takie które mną wstrząsnęły i wzruszyły, i takie, które przeczytałam tylko dlatego, aby nie zostawiać historii niedokończonej. Nigdy jednak nie spotkałam się z syndromem kaca książkowego. Aż do poprzedniej soboty. Wówczas skończyłam jedną z lepszych, polskich powieści grozy ostatnich lat.
     Każdy kto śledzi moje wpisy i komentarze na blogach innych użytkowników blogosfery, na pewno zwrócił uwagę, że jestem prawdziwą pasjonatką kryminałów i literatury grozy ze zjawiskami paranormalnymi w tle. Duchy, demony, strzygi czy zjawy to coś co uwielbiam zarówno w kinie jak i na papierze. Obejrzałam chyba każdy możliwy horror z motywem opentań, egzorcyzmów czy innych nawiedzeń, wobec czego nie mogłam przejść obojętnie obok debiutu Artura Urbanowicza i jego nowej powieści Gałęziste.
     Tomek i Karolina to para, której od dłuższego czasu się nie układa. Kłótnie i sprzeczki są na porządku dziennym, a uczucie, które połączyło te dwa skrajnie różne charaktery, zostaje zastąpione przez rutynę dnia codziennego. W okresie Świat Wielkiej Nocy postanawiają wybrać się na wycieczkę po Suwalszczyźnie, aby tam w ciszy i spokoju podjąć ostatnią próbę reanimacji związku. Niestety, gdy trafiają na miejsce, okazuję się, że właściciele gospodarstwa agroturystycznego, w którym mieli się zatrzymać, musieli wyjechać w nagłej sprawie. W ramach rekompensaty proponują im jednak opłacenie pokoju u znajomych w wiosce nieopodal cmentarzyska Jaćwingów. Zmęczeni podróżą i skuszeni niską ceną postanawiają przystać na propozycję, wydając tym samym na siebie śmiertelny wyrok.
     Nie będę ukrywać, że jestem całkowicie oczarowana i zachwycona tą pozycją. Chyba nigdy nie spotkałam się z tak dobrym i trzymającym w napięciu debiutem. Żywię ogromną nadzieję, że kiedyś ta historia, dopracowana w niektórych momentach, trafi na ekrany kin, bo z pewnością jest to materiał na hit kasowy. Zacznijmy jednak od początku, czyli od fabuły.
     Historia, mimo że czasami schematyczna i przewidywalna, wciąga czytelnika już od pierwszej strony i nie pozwala się oderwać na długie godziny. Mamy tu z pozoru zwyczajną parę, przechodzącą kryzys, która w ramach naprawy związku postanawia wybrać się na wycieczkę krajoznawczą. Jest to motyw, który wielokrotnie przewijał się i w filmach, i w książkach nie tylko z gatunku literatury grozy. Jednak nie zniechęcajmy się, mimo ze widzieliśmy to wielokrotnie, autor potrafi nas zaskoczyć niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. Pod względem fabuły jedyne, do czego mogę się przyczepić, to błędy logiczne. W kilku miejscach bohaterowie zachowują się irracjonalne, a niektóre kwestie nie mogą być wytłumaczone rozwiązaniem, które zaproponował nam autor. Poza tymi drobnymi błędami, całość jest spójna i przemyślana. Groza i mrok przesączają się wręcz przez kartki powieści, zapewniając nam stopniowo coraz więcej , mrocznych i przerażających doznań.
   Wiele osób zarzuca autorowi, że stworzył powieść napisaną w sposób infantylny, pełen kolokwializmów i wulgaryzmów. Chciałabym jednak zapytać te osoby, czego spodziewały się mając za bohaterów dwójkę młodych ludzi. Narracja jest pierwszoosobowa, wobec czego nic dziwnego, ze czasem w chwilach wielkiego wzburzenia zdarzają się przekleństwa, czy inne mniej wybredne słownictwo. Osobiście mi to nie przeszkadzało, przekleństwa w książkach mnie nie rażą, stosowane z umiarem, co więcej ten sposób wypowiedzi nadaje autentyczności. Nie wyobrażam sobie, że bohaterowie mieliby wyrażać się w sposób stonowany, pełen epitetów i niezwykle wyszukanego słownictwa, gdy uciekają przed nieznanym i krwiożerczym przeciwnikiem.
    Najmocniejszą jednak stroną książki jest samo zakończenie. Wybaczcie, że to napisze, ale po prostu „ręka, noga, mózg na ścianie”. Po przeczytaniu ostatniego rozdziału, byłam minimalnie rozczarowana, liczyłam na trochę inne zakończenie, ale epilog całkowicie mi to wynagrodził. Nie chciałabym zbyt wiele zdradzać, ale jeżeli jesteście fanami twórczości Mroza i jego zakończeń to tutaj z pewnością się nie zawiedziecie.
     Podsumowując, chciałabym pogratulować panu Arturowi naprawdę udanego debiutu. Są błędy, są momenty, które można przewidzieć, ale całość na tyle mocno trzyma w napięciu, że to wszystko jest naprawdę nieważne. Palpitacje serca i huśtawka emocjonalna gwarantowana. Z prawdziwą przyjemnością jeszcze nie raz sięgnę po Gałęziste i z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła tego autora. Czuję, że jeszcze nie jednym nas zaskoczy i czeka go naprawdę obiecująca, literacka przyszłość.
Dajcie znać, jeżeli mieliście przyjemność poznać Gałęziste i co sądzicie o tym debiucie. Czy kiedykolwiek spotkaliście się z syndromem kaca książkowego, a jeżeli tak, to jakie tytuły wzbudziły w was tak skrajne uczucia! ;)


38 komentarzy:

  1. Całkowicie zgadzam się z oceną. Książka trzymała w napięciu niesamowicie mocno, a zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło. No po prostu nie wierzę, że dało się to przewidzieć.
    Kac książkowy dobrze znam, nawiedza mnie po każdym powrocie do Harrego Pottera. Najsilniejszy miałam natomiast po "Wielkim Marszu" Stephena Kinga, serdecznie polecam ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że nie byłam w stanie przebrnąć przez zakończenie :) Co chwilę odkładałam książkę, a TEN moment czytałam chyba z 10 razy, aby się upewnić czy naprawdę on zrobił to co zrobił. Ale lepszego zakończenia, nie mogłam sobie wyobrazić :)

      Usuń
  2. Czekam na przesyłkę z tą powieścią i przyznaję, że po tej recenzji jeszcze bardziej nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy przyjdzie, porzuć wszystko inne i zaczynaj Gałęziste! :D Gwarantuję Ci zatracisz się w tych mrocznych i przerażających lasach :)

      Usuń
  3. Bardzo miłe chwile spędziłam czytając tą książkę :)
    Chociaż zakonczenie mnie zniszczyło. Kaca książkowego też miałam.
    Bardzo dobry debiut :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dzięki twojej recenzji tak się nakręciłam na Gałęziste! Dziękuję! Aż strach pomyśleć, że mogłabym przegapić tak świetną historię :D

      Usuń
  4. Książkę dostałam już jakiś czas temu od autora. Zgadzam się z tym, że jest to jedna z lepszych powieści grozy na polskim rynku, a na pewno udany debiut. Natknęłam się jednak na parę rzeczy, które mogłabym książce wytknąć. Pochłonęła mnie, choć nie wywołała kaca książkowego, który w moim przypadku pojawia się najczęściej po przeczytaniu historii miłosnych (pani Hoover i Sheridan - kłaniam się Wam). Niemniej jednak lasy Urbanowicza robią wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, chętnie przygarnęłabym do siebie własny egzemplarza :D Fakt, do kilku kwestii można się przyczepić, jednak jak na debiut to uważam go za niezwykle udany :)
      Bardzo rzadko czytam romanse, ale skoro wywołały u Ciebie kaca książkowego, to chyba się skuszę :)

      Usuń
  5. Całkowicie się z Tobą zgadzam! "Gałęziste" to naprawdę dobra polska książka, świetnie opisane miejsce akcji, nastrój tajemnicy, zagrożenia, świetni bohaterowie i to mistrzowskie zakończenie, które pozostawia czytelnika w szoku, oby więcej takich książek ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastój, tajemnica, zagadka, nadprzyrodzone zjawiska, no autor nie mógł lepiej trafić w mój gust :D Cieszę się, że i Tobie książka się podobała :)

      Usuń
  6. Właśnie dzisiaj do mnie dotarła :) po Twojej recenzji jestem jej bardzo ciekawa :) już obserwuje bloga i zapraszam do siebie: goszaczyta.blogspot.com ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybciutko czytaj i koniecznie daj znać jak Ci się podobała! :)

      Usuń
  7. Naprawdę dopadł Cię kac książkowy po tym tytule? Hmm... To chyba najlepsza rekomendacja, jaką czytałam. Może się skuszę, choć w polskich autorach nie gustuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę :) Ja z reguły nie mam czegoś takiego jak kac, ale tutaj po prostu po końcówce nie mogłam dojść do siebie i przez 4 dni ( tak wiem, to pewnie krótki kac ale zawsze!) nic do ręki wziąć nie mogłam :)

      Usuń
  8. Czytałam już kilka pochlebnych recenzji tej książki i widzę, że Ty także masz na jej temat jak najlepsze zdanie, dlatego postaram się mieć na uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo tych błędów które wymieniłam, zdecydowanie warto zapoznać się z tym debiutem :)

      Usuń
  9. Boję się takich książek :P ale na pewno znajdzie swoich fanów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedną fankę ma już na pewno :D Ja jestem miłośniczką gatunku, ale dla bardziej wrażliwych osób może być za mocna :)

      Usuń
  10. Raczej unikam takich książek z elementami grozy i zjawiskami paranormalnymi, więc chyba jednak odpuszczę sobie ten tytuł. Ale super, że Ty spędziłaś dobrze czas czytając. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, naprawdę świetnie się czytało :) Może kolejna recenzja bardziej trafi w Twój gust ;)

      Usuń
  11. Sama nie wiem co o niej myśleć. Brzmi naprawdę zachęcająco, ale ogromnie nie lubię długich opisów, a czytałam już w kilku recenzjach, że one występują.. długie opisy są dla mnie totalną męką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to prawda zdarzają się miejsca gdzie jest tego dużo i to bardzo, ale dla mnie te opisy były chwilą oddechu bo akcja po prostu pędzi i ciężko ją zatrzymać :)

      Usuń
  12. ja jestem w trakcie czytania, bardzo wciągnęła mnie ta książka, jest niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie! Cieszę się, że Tobie również przypadła do gustu :)

      Usuń
  13. Jestem w trakcie czytania i troszkę mnie irytują te przekleństwa, jest ich po prostu za dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam pobieżnie Twoją opinię, bo właśnie czytam powieść i nie chciałabym psuć sobie lektury jakimś nieoczekiwanym wyjaśnieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niczego nie zaspojlerowałam! Jak skończysz koniecznie daj znać, czy i Ty znalazłaś się w gronie fanek "Gałęziste" :)

      Usuń
  15. Nie słyszałam o tej książce, ani o tym autorze, ale kiedy przeczytałam recenzję, myślę, że to może być ciekawa książka. Jeśli udało by mi się natknąć na tą książkę, to z chęcią ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwisko autora dopiero pojawia się na rynku literackim, ale myślę, że jeszcze nie jednym nas zaskoczy :)

      Usuń
  16. Masz świetny styl pisania. Nie mogłam się oderwać od czytania Twojej recenzji. Mnie kac książkowy dopada często, zazwyczaj po bardzo dobrych książkach dzięki którym zachodzą we mnie jakieś zmiany. Co do książki - MUSZĘ ją przeczytać. Uwielbiam grozę, strach, wątki paranormalne. Lubię czytać opisy, ale co do przekleństw... z tym mogę mieć lekki problem. Sięgnę, zobaczę czy mi się spodoba!

    Pozdrawiam,
    czytaniamania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję! Jeżeli lubisz takie tematy, to na pewno Ci się spodoba :) Fakt, przekleństw jest trochę, szczególnie w niektórych momentach, ale mam szczerą nadzieję, że mimo wszystko nie zepsują Ci one lektury!

      Usuń
  17. Coraz częściej o niej słyszę, a wygląda dość niepozornie. Jednak sądzę, że może być idealną lekturą na te ostatnie zimowe wieczory ;)

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie na wieczory :) Jednak noc ma coś w sobie, że to właśnie wtedy, wszystkie horrory smakują lepiej :D

      Usuń
  18. Oczywiście, że pojęcie kaca książkowego jest mi znane. Wprawdzie inaczej to nazywam, ale wiem o co chodzi.
    Co ciekawe - z dobrym serialem też tak potrafię mieć ;)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to zjawisko nie dotyczy tylko książek ! Chyba jeżeli chodzi o seriale to miałam tak po Skazanym na śmierć ( W Michaelu kochałam się 2 lata <3), Gotowych na wszystko, a obecnie Teorii wielkiego podrywu ( nadrobiłam wszystkie sezonu i teraz muszę czekać na nowe odcinki! :( )

      Usuń
  19. O książce słyszę po raz pierwszy, ale z tego co piszesz wiele mnie do tej pory ominęło. Koniecznie musze rozejrzeć się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę wiele można jej zarzucić, ale pomysł jest świetny, no i to zakończenie, które wygrywa wszystko :)

      Usuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators