wtorek, 5 marca 2019

"Roztopy" Jędrzej Pasierski

[źródło]
Liczba wydawanych w Polsce kryminałów cały czas rośnie. Co miesiąc, na rynku pojawia się co najmniej kilka tytułów z tego gatunku pod logiem różnych wydawnictw. Mróz, Guzowska, Chmielarz, Czubaj, Bonda, Puzyńska, Rogala to zdecydowanie jedni z najbardziej rozpoznawalnych autorów. Niestety, tak duża liczba książek wydawana pod tymi nazwiskami sprawia, że nowym autorom bardzo ciężko przebić się do pierwszej ligi, chociaż oni sami mają wszelkie zadatki by za kilka lat stać się autorem naprawdę dobrych kryminałów. Jednym z takich autorów jest Jędrzej Pasierski, którego najnowszą powieść Roztopy, mam przyjemność dziś dla Was recenzować.

Gdy tylko Joanna Pascho zobaczyła Bukowce wiedziała, że jest to miejsce w którym chce spędzić resztę życia. Kobieta szybko spakowała cały swój dobytek i kupiła podniszczoną posiadłość, która przy odrobinie pracy miała stać się urokliwym, ciepłym domem. Niestety, najęty fachowiec szybko ostudził optymizm Joanny, twierdząc że kupiony dom nadaje się jedynie do rozbiórki.
  
Na domiar złego, kobieta była stale obserwowana przez tajemniczego mężczyznę, który krył się w cieniu lasu. Lokalna policja jak i nieliczni sąsiedzi nie dają wiary słowom kobiety, twierdząc że to wybujała fantazja Warszawianki. Do czasu, aż pewnego dnia Joanna znika, a w lesie zostają odnalezione zwłoki mężczyzny. Kim był? I czy Joanna ma jakiś związek z jego śmiercią? Dlaczego zniknęła i gdzie się podziewa? Odpowiedzi na te pytania szuka Nina Warwiłow, prywatnie przyjaciółka zaginionej, zawodowo zaś diabelnie skuteczna śledcza z warszawskiej dochodzeniówki.

"Teraz wiedział, że po codziennej baterii leków będzie po prostu leżała. Jak co dzień. A jeśli któregoś dnia nie będzie przy okazji oddychać... Cóż, świetnie się do tego przygotował."

Roztopy Jędrzeja Pasierskiego to drugi tom serii o komisarz Ninie Warwiłow. Serii, która w swoim czasie ma szanse naprawdę zrobić nie małe zamieszanie na polskim rynku. W książce znajdziemy wszystko, czego można oczekiwać od soczystego kryminału. Wciągającą zagadkę, ciekawie zarysowanych bohaterów i zagadkę z przeszłości, która sporo namiesza w życiu bohaterów. Od razu jednak spieszę wyjaśnić, że chociaż jest to drugi tom, spokojnie można go czytać bez znajomości pierwszej części. Autor bardzo subtelnie wplata w fabułę i dialogi informację niezbędne do pełnego zrozumienia historii, jednocześnie nie zdradzając istotnych faktów z pierwszej części. Wszystko to sprawiło, że już podczas lektury Roztopów, zapragnęłam przeczytać debiutancką powieść autora i sprawdzić, jak to się wszystko zaczęło.

Z początku fabuła, nie wydaje się specjalnie skomplikowana. Nowa obywatelka, zapomnianej przez Boga i ludzi wsi, uskarża się na tajemniczego mężczyznę obserwującego jej dom, po czym znika bez śladu. Z pozoru to historia jak wiele innych, jednak im dłużej uczestniczymy w śledztwie, tym więcej pojawia się poszlak, a z każdym kolejnym tropem atmosfera zdaje się zagęszczać. Autor umiejętnie stopniuje napięcie, nie zdradzając czytelnikowi całej prawdy, dopóki do akcji nie wkroczy komisarz Nina Warwiłow. 

 "Nie wiedziała, czy dostanie odpowiedź. Zakładała jednak, że każdy bardziej lub mniej chce się uwolnić od brzemienia."
 
Samo rozwiązanie natomiast, przypomina mi trochę historię spod pióra mojej ukochanej autorki Agathy Christie i wydaje mi się, że w głównej mierze, właśnie dlatego historia zaginięcia Joanny, aż tak bardzo przypadła mi do gustu. Jednak spieszę uprzedzić, że stylu obu tych autorów nie można porównywać. Nie oznacza to jednak, że język Jędrzeja Pasierskiego jest zły. Autor piszę bardzo przyjemnie, umiejętnie lawirując pomiędzy masą poszlak, tak aby rozwiązanie zaskoczyło czytelnika. I przyznaje, chociaż miałam do czynienia z wieloma kryminałami w tym przypadku nie udało mi się prawidłowo przewidzieć rozwiązania. Zrezygnowałabym jednak z ciągłego przytaczania chociażby stopni odpowiednich funkcjonariuszy. Wydaje mi się, że postaci są na tyle wyraziście nakreślone, że czytelnik z całą pewnością poradzi sobie z przypisaniem odpowiedniego bohatera do pełnionej przez niego funkcji.

Roztopy to naprawdę wciągająca historia, którą z czystym sumieniem mogę polecić miłośnikom kryminałów. Zamknięta społeczność pilnie strzegąca swoich tajemnic i wciągająca zagadka z bardzo dobrze nakreślonym rozwiązaniem to zdecydowanie jej najmocniejsze części. Ponadto, autor wplata w dialogi bohaterów, wiele ważnych i nadal aktualnych treści, jak przemoc domowa, analfabetyzm czy próba poradzenia sobie ze stratą dziecka. I chociaż nie jest to powieść, która z miejsca skradła moje serce to jest to zdecydowanie powieść godna uwagi. A z czasem, kto wie może komisarz Nina Warwiłow, stanie się jednym z moim ulubionych bohaterów? 

1 komentarz:

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators