czwartek, 28 marca 2019

"Metoda krokodyla" Maurizio de Giovanni

[źródło]
Jaki jest Wasz najgorszy koszmar? Co przeraża Was najbardziej? U mnie nie są to żadne duchy, demony czy stwory z piekła rodem, a wizja utraty kogoś dla mnie bardzo ważnego. I nie mówię tu o naturalnej śmierci. Jesteśmy tylko ludźmi i jak na razie nie wynaleziono sposobu na wieczne życie. Mam tu na myśli moment, gdy najbliższa osoba umiera nagle – w wypadku, w wyniku niezwykle szybko postępującej choroby lub zostaje zamordowana.

Tym bardziej nie potrafię sobie wyobrazić stanu w jaki popadają rodzice, gdy ich dziecko, szczególnie gdy jest to kilkuletni szkrab lub nastolatek, zostaje zamordowane. Szczegóły takiej przerażającej sprawy przybliża Nam inspektor Lojacono, bohater powieści Metoda krokodyla autorstwa Maurizio de Giovanniego, którą mam przyjemność recenzować dziś dla Was we współpracy z wydawnictwem Muza 

Giuseppe Lojacono miał przed sobą świetlaną karierę. Bystry, inteligenty i pracowity inspektor mógł liczyć na najciekawsze sprawy, które rozwiązywał z zabójczą szybkością. Niestety, wystarczyły dwa słowa by przekreślić jego plany na przyszłość. Stracił wszystko, pracę w ukochanym mieście, przyjaciół, a przede wszystkim rodzinę. W celu uniknięcia medialnego szumu, mężczyzna zostaje przeniesiony do Neapolu, gdzie odsunięty od poważnych spraw, marnuje czas na komisariacie grając w komputerowego pokera.

Tymczasem w mieście dochodzi do brutalnego morderstwa. Nastoletni chłopak zostaje odnaleziony martwy pod swoim domem z otworem po kuli u podstawy czaszki. Jakiś czas później, ten sam los spotyka młodą, nastoletnią dziewczynę. Co łączy oba morderstwa? Inspektor Lojacono, ma na ten temat własną teorię. Jednak jedyną osobą, która chce wysłuchać skompromitowanego gliniarza, jest młoda prokurator Laura Piras. Czy tej dwójce uda się złapać tajemniczego Krokodyla, nim ten zapłacze nad kolejną ofiarą?

Jest perfekcyjną maszyną do zabijania: obserwuje, czeka w ukryciu i atakuje.”

Metoda Krokodyla to pierwsza powieść Maurizio de Giovanniego jaką miałam okazję przeczytać. I muszę przyznać, że gdyby nie porównanie jej do prozy mojej ukochanej Agathy Christie, pewnie nigdy bym się nią nie zainteresowała. Na szczęście stało się inaczej. I chociaż nie powiedziałabym, że twórczość de Giovanniego z pewnością przypadnie do gustu fanom królowej kryminału, w moim przypadku okazało się to prawdą.

Jak na rasowy, włoski kryminał przystało Metoda krokodyla to brutalna, krwawa historia seryjnego mordercy, który przez nikogo nie zauważony, grasuje po ulicach Neapolu w poszukiwaniu kolejnej ofiary. A ofiarami są dzieci, które dopiero co zaczęły odkrywać uroki życia. Najpierw trzynastoletni Mirko, później jego rówieśnica Giada. Dwoje nastolatków, których właściwie nic nie łączy. Morderstwo tak młodych osób jeszcze silniej oddziałuje na emocje odbiorcy sprawiając, że z każdą kolejną ofiarą, czytelnik jest coraz mocniej zdeterminowany by odkryć tożsamość mordercy.

To zaangażowanie, ma jeden skutek uboczny, a mianowicie książkę pochłania się w zastraszającym tempie. Dzięki krótkim, kilkustronicowym rozdziałom, akcja jest bardzo dynamiczna, nawet wtedy, gdy Krokodyl dopiero przygotowuje się do pierwszego ataku. Sam autor ma niezwykle lekki i przystępny styl, co jeszcze bardziej potęguje dynamizm całej historii. Fabuła jest bardzo dobrze nakreślona, wszystkie fakty odkrywane są w odpowiednim tempie, żadna z informacji nie pojawia się tak właściwie znikąd. Bardzo nie lubię, gdy na zakończenie historii nagle pojawia się tajemniczy świadek, który przychodzi właściwie z gotowym rozwiązaniem. W Metodzie krokodyla bohaterowie do wszystkiego dochodzą sami, dzięki bystrości umysłu i niekonwencjonalnemu myśleniu. Skrupulatnie obserwują i analizują fakty, które dopiero później formułują w hipotezy, które niejednokrotnie okazują się błędne.

Ze środka garderoby para żółtych oczu wgapiała się w dziewczynę. To były gadzie oczy, z pionową źrenicą, bez powiek.”

Zdecydowanie nie jest to powieść dla czytelników o słabych nerwach. Sama wielokrotnie wzdrygałam się na myśl o chłodnej, bezwzględnej kalkulacji, którą kieruje się morderca. Szczególnie mocno wstrząsnęło mną zakończenie, o którym niestety nie mogę opowiedzieć Wam nic więcej, by nie popsuć zabawy tym osobom, które dopiero zamierzają sięgnąć po tę powieść. Jednak to co przeraża najbardziej to realizm całej historii. Taka sytuacja nie jest wcale nieprawdopodobna i mogłaby spotkać właściwie większość z Nas.

Metoda krokodyla to idealna propozycja dla miłośników krwawych kryminałów prosto ze słonecznych Włoch. To dobrze poprowadzona historia, z ciekawymi bohaterami, która wciąga bez reszty i pozostaje na długo w pamięci czytelnika. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz, przyjdzie mi usłyszeć o pięknej pani prokurator i cynicznym policjancie, których, mimo cechującej ich schematyczności, szczerze polubiłam.


 

1 komentarz:

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators