wtorek, 31 stycznia 2017

Wojciech Cejrowski "Wyspa na prerii"


Witam wszystkich!

Przychodzę dziś do was z delikatnie spóźnioną kolejną porcją recenzji czytelniczych. Niestety grypa mnie dopadła i nie byłam w stanie wstawić tego wcześniej. Cóż, taki mamy klimat :) Dzisiejszy wpis może być trochę kontrowersyjny z uwagi na osobę autora. Namawiam jednak do zapoznania się z wpisem w całości, ponieważ nie oceniam tutaj charakteru czy światopoglądu autora, tylko jego dzieło. Ten blog to moje obiektywne oceny, nie podyktowane trendami czy chęcią "podlizania się" komukolwiek. Staram się być szczera w swojej opinii, ponieważ to moja osobista opinia. Każdy może mieć własna ;) Szanujmy siebie nawzajem, wtedy świat jest o wiele przyjemniejszym miejscem :) 


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~



źródło


"Bycie wolnym oznacza, że mogę zignorować każdy śmiech na mój temat, każde pogardliwe spojrzenie lub złe słowo. Bycie wolnym myślą, słowem, uczynkami i zaniechaniem, bycie wolnym do tego stopnia, że wybijam szybę, bo mi z nią za duszno."









          Wolność. Zastanawialiście się kiedyś czym właściwie jest wolność? Dla kogoś może to być wolność słowa, dla innej osoby zaś wolność w wyborze ubioru, wyznania, religii. Dla mnie jest to możliwość podejmowania własnych, samodzielnych decyzji. No dobrze, pewnie myślicie: no jakaś nienormalna, żyje w demokratycznym państwie, może chodzić gdzie chce, rozmawiać z kim chce, nikt jej do niczego nie przymusza, przecież jest WOLNA. Ale czy na pewno? Naprawdę czujecie się ludźmi wolnymi?
Bo ja nie. Jestem zniewolona przez podatki, rachunki, pracę, szkołę. W tym szaleńczym biegu mam wrażenie, że ludzie całkowicie zatracili prawdziwy sens życia. Rodzina, przyjaciele, to co powinno być priorytetem, schodzi na dalszy plan, bo gonimy za pieniądzem, aby opłacić wspomniane przeze mnie rachunki czy podatki. To nie jest wolność, przynajmniej dla mnie. To błędne koło, w którym się coraz bardziej zatracamy. A co by było, gdybym była Panią swojego losu? Gdybym to, co zasadzę, mogła zebrać i z tego żyć? Gdybym wybudowała sobie chatkę gdzieś nad Pacyfikiem, na słonecznych wybrzeżach Dominikany, wypływała codziennie kutrem na ryby, aby zdobyć pożywienie, a resztę dnia spędzała na odpoczynku i spotkaniach z przyjaciółmi. Nikt mi nie mówi, co mam robić, z tyły głowy nie miałabym cichego głosu, który mówi „jak nie wstaniesz rano do pracy, to szef cię wyleje i ciekawe, za co zapłacisz czynsz”. To chyba byłaby prawdziwa wolność. Do takich przemyśleń skłoniła mnie książka Wojciecha Cejrowskiego „Wyspa na Prerii”. I nie zrozumcie mnie źle, nie jest to pozycja smutna, melancholijna czy filozoficzna. Nic z tych rzeczy! To zabawny zbiór opowieści i historyjek o życiu Gringo wśród piaszczystych stepów prerii. Ale po kolei.

          Wojciech Cejrowski jako młody mężczyzna rusza do Ameryki, bez grosza przy duszy, w pogoni za amerykańskim snem. Od zawsze marzył o własnym kawałku ziemi, małej chatce, kilku krowach, krótko mówiąc o własnym ranczu. W końcu jego marzenie się spełnia, a on może pochwalić się kilkunastoma akrami piaszczystej ziemi ze zdezelowanym domkiem pośrodku. Po 20 latach nieobecności wraca na ten zapomniany skrawek ziemi, akurat w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Skoro święta, musi być też choinka. Poszukiwania drzewka to pierwsza konfrontacja naszego bohatera z tamtejszą rzeczywistością, tak zgoła odmienną od naszej. I jeżeli myślicie, że życie na prerii poza klimatem nie różni się zasadniczo od życia w każdym innym zakątku globu, to grubo się mylicie. Gringo przytacza nam wiele historii o życiu w „stadzie” , opowiada jak „dostał, wygrał i kupił” swój skrawek ziemi, jak to się stało, że wrócił do podstawówki oraz co wspólnego ma czarne kółko z amerykańskim żołnierzem stacjonującym na Bliskim Wschodzie.

          „Wyspa na Prerii” to urokliwy zbiór opowiadań i historii, który rozśmiesza, a czasem wzrusza do łez. Napisana bardzo prostym i przystępnym językiem sprawia, że czytając miałam wrażenie, że siedzę razem z panem Wojciechem na porczu, na niebieskim krześle zżeranym przez termity, z kubkiem yerby w ręce i wsłuchuję się w jego opowieści. Uważam, że właśnie w tym tkwi cały urok tej książki. Gdyby napisać ją językiem wyrafinowanym, pełnym wyszukanego słownictwa i zwrotów, czar by prysł. Byłoby to sztuczne i nieprawdziwe. A tak, mamy mnóstwo dzikich zawołań „Jiii-ha!”, mamy strzelanie do puszek, mamy kojata, mamy dziką przygodę. Dziką i egzotyczną jak preria.

          Dodatkowo książka jest wspaniale wydana, pełna pięknych i urokliwych fotografii pokazujących prawdziwe oblicze Arizony. Pozwala to nam się dodatkowo zbliżyć do tego miejsca, bardziej namacalnie uczestniczyć w tej historii. Nie mogę nie wspomnieć także o przypisach tłumacza. Nie chciałabym za mocno spoilerować, ale uwierzcie mi na słowo, drobne złośliwości i przytyki pomiędzy autorem a tłumaczem są na tyle komiczne, że po prostu trzeba je zobaczyć.

          Książka pana Cejrowskiego uderza w najczulsze struny mojej duszy. Podobnie do autora, zawsze marzyłam o zamieszkaniu na południu Stanów Zjednoczonych. O wietrze we włosach, gdy motorem ( oczywiście Harleyem) będę przemierzać drogę stanową 66, aż do Wielkiego Kanionu. Może jest to powód, dla którego jestem tak oczarowana tą opowieścią. Myślę jednak, że nie tylko. Bo kto z nas nie lubi słuchać opowieści jak się żyje, jak wygląda prawdziwe życie na dalekich krańcach świata, a już szczególnie, gdy narratorem jest Pan Wojciech.

Zdecydowanie nie polecam tej pozycji osobom, które nie przepadają za osobą autora. Bo mimo, że oceniamy i rozmawiamy tu o książce, to na każdej stronie czuć styl i światopogląd pana Cejrowskiego. Jeżeli kogoś jego programy i wypowiedzi drażnią, to myślę, że może nie docenić prawdziwego przekazu jaki niesie ta historia. Dla wszystkich innych serdecznie polecam tą pozycję jak i zapoznanie się z pozostałym dorobkiem pana Wojciecha chociażby „ Gringo wśród dzikich plemion”.


15 komentarzy:

  1. Lubię Cejrowskiego, więc i tę książkę chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojciech Cejrowski jest bardzo specyficzną osobą, często jego wypowiedzi są mocno kontrowersyjne, dlatego do wielu osób ta książka nie trafi. Ale jeżeli lubisz ten gawędziarski ton i jego styl to na pewno Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Jeżeli chodzi o książki z tego typu, to miałam do czynienia tylko z książkami Martyny Wojciechowskiej. Jeśli tylko trafie na ten tytuł, chętnie się skuszę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z książkami p Martyny nie miałam na razie do czynienia, ale uwielbiam ją jako osobę. Jest świetną i równą babką, dlatego na pewno kiedyś sięgnę po jej dzieła :) Która z książek Wojciechowskiej Ci się najbardziej podobała? :)

      Usuń
  3. No cóż. Ja z kolei bardzo nie lubię Pana Cejrowskiego, ale czytałam jego jedną (najstarszą) książkę i nie było źle. Jednak bardzo dziękuję za ostrzeżenie, bo nasze (moje i Pana Wojciecha Cejrowskiego) poglądy są skrajnie rozbieżne i no sama rozumiesz. Doskonała recenzja, bo dzięki temu, wiem, że to książka nie dla mnie. :)
    PS. Przemierzenie Road 66 (najlepiej na motorze!) jest i moim marzeniem!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej! Mam nadzieję, że kiedyś obie spełnimy nasze marzenie!

      Usuń
  4. Zupełnie nie zgadzam się ze swiatopoglądem Wojciecha Cejrowski, a jeszcze bardziej że sposobem, w jakim go wyraża m, ale dwie przeczytane przeze mnie książki "amazońskie" tego autora oceniam bardzo pozytywnie. Po prostu dobrze napisane :-).

    OdpowiedzUsuń
  5. "Ten blog to moje obiektywne oceny" - chyba subiektywne?

    Jeśli mogę Ci coś doradzić, to nie tłumacz się ze swoich opinii. Tak jak piszesz: są Twoje, masz do nich prawo i nie każdemu muszą się podobać, ale nie przypominaj o tym ludziom. Jeśli ktoś nie jest w stanie tego zrozumieć, to już jego problem. W tej chwili można odnieść wrażenie, że chciałabyś być poprawna i zadowolić każdego, dlatego tłumaczysz się ze swojego zdania, a to Twój kawałek Internetu i to Twoje opinie mają największe znaczenie. Ludzie będą tu przychodzić dla Ciebie i tego, co piszesz :)

    Zdaję sobie sprawę, że może takie podkreślenie wiąże się z kontrowersjami wokół Cejrowskiego, ale jeśli ktoś naprawdę i szczerze go nie lubi i nie jest w stanie przełknąć jego stylu bycia, to prawdopodobnie nawet nie zainteresuje się jego książkami. Ja np. bardzo nie lubię jego poglądów, jestem wręcz po drugiej stronie "barykady", ale bardzo lubię jego książki. Uważam, że jest świetnym gawędziarzem, ma lekkie pióro i ma wiele do zaoferowania. A w większości książek podróżniczych jakoś szczególnie nie wciska swoich poglądów, więc nie jest źle (nie czytałam Wyspy na prerii, więc wierzę, że jest tak, jak piszesz).

    Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wszystkie rady i sugestie na pewno skorzystam ! :)
      Co do tych obiektywnych ocen, bardziej miałam na myśli że nawet jeżeli lubię jakiegoś autora ale jego recenzowana przeze mnie książka będzie słaba to o tym wspomnę, a nie będę słodzić na przymus tylko dlatego, że inne jego powieści lubię ;) Ale miło, że zwróciłaś na to uwagę:)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Uwielbiam Cejrowskiego! I totalnie zakochałam się w Wyspie na Prerii. I co ciekawe, nie jestem zwolenniczką jego osoby jako człowieka. Uwielbiam jak pisze i opowiada o podróżach, ale w innej sytuacji nie jestem w stanie go znieść. Ale w Wyspie jakoś nie wyczułam wielu politycznych, subiektywnych wtrąceń. Choć jego wychwalanie Ameryki czasami jest irytujące :P
    Pozdrawiam! I zapraszam do siebie :)
    ksiazkanaweekend.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Te uwielbienie dla Ameryki potrafi zirytować :D Chociaż z chęcią bym sama się przekonała jak wygląda życie na takim rancho :D

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Swego czasu lubiłam program Cejrowskiego, ale masz rację, on jest specyficzną osobą xd


    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to bardzo :D Mimo wszystko ciągle lubię oglądać jego programy z serii "Boso przez świat" :)

      Usuń
  8. Zawsze jak oglądam programy z udziałem autora czy czytam jego książki mam bardzo mieszane uczucia, z jednej strony ciekawie odkrywa świat, ma do tego smykałkę, ale z drugiej strony irytująco drażni mnie swoimi poglądami. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators