poniedziałek, 28 maja 2018

"Zaginieni" - Patricia Gibney




[źródło]
Temat molestowania i wykorzystywania seksualnego nieletnich jest niezwykle trudny, szczególnie gdy sprawcami tak obrzydliwej zbrodni okazują się osoby, które miały być naszymi duchowymi powiernikami. Coraz częściej w mediach ukazują się informacje o kolejnych księżach, który mieliby dopuścić się tego haniebnego czynu. I chociaż odsetek molestowań dokonywanych przez członków rodziny jest niewspółmiernie większy niż tych dokonywanych przez księży, to jednak sprawy te mają dużo większy wydźwięk. Nic dziwnego, w końcu ksiądz to osoba, która ma być przykładem cnót i dobrego, uczciwego życia. Ten niezwykle bolesny temat stał się fabułą literackiego debiutu Patricii Gibney Zaginieni, czyli pierwszego tomu cyklu o inspektor Lottie Parker, który recenzuję dziś dla Was we współpracy z wydawnictwem Niezwykłe


Jeszcze kilknaście lat wcześniej, Dom Św. Angeli znajdujący się na obrzeżach Ragmullin był dobrze prosperującym przytułkiem prowadzonym przez duchownych dla trudnej młodzieży. Jednak oprócz dzieci sprawiających szczególne trudności wychowawcze, trafiały tam także sieroty czy nastoletnie matki, których wyparła się najbliższa rodzina. I to tam, za murami monumentalnej kaplicy,  przez lata rozgrywał się dramat grupki przyjaciół, który na zawsze zmienił ich życie w piekło. 


Gdy kilkanaście lat później, w kościelnej nawie zostają odnalezione zwłoki kobiety sprawę przejmuje inspektor Lottie Parker. Detektyw wraz ze swoim zespołem szybko ustala, że zamordowana to Susan Sullivan, specjalistka od zagospodarowania przestrzennego w tamtejszym ratuszu. Kilkanaście godzin po odkryciu ciała Sullivan, policja otrzymuje zgłoszenie o śmierci jej współpracownika Jamesa Browna. Sprawa się komplikuje, a policja błądzi we mgle w poszukiwaniu punktu łączącego obie ofiary. Jaką przeszłość skrywały ofiary? Jaki związek ze sprawą ma dom Św. Angeli? Czy inspektor Lottie Parker uda się odnaleźć odpowiedzi na dręczące jej rodzinę pytania? 

Patricia Gibney to autorka, która wykazała się nie lada odwagą poruszając w swojej debiutanckiej powieści temat pedofili w kościele. Jest to temat niezwykle delikatny, bardzo kontrowersyjny, który może przynieść tyle samo chwały co szkody i okazać się gwoździem do literackiej trumny. Jak było w tym wypadku? Okazuje się, że bardzo różnie. Z jednej strony Zaginieni to całkiem przyjemnie skrojony kryminał, który niestety nie obył się bez kilku wad, które znacznie obniżają ocenę całej powieści. 

Patricia Gibney
Przede wszystkim, trzeba tu zwrócić uwagę na bohaterów. Lottie Parker to kobieta po przejściach, która stara się poukładać życie rodziny po tragicznej śmierci ukochanego męża. Niestety, praca w policji i związane z tym nienormowane godziny pracy nie ułatwiają zadania, jakim jest wychowywanie trójki nastolatków. Do tego dochodzą niezwykle napięte stosunki z matką i skomplikowana relacja z policyjnym partnerem – Markiem Boydem. To wszystko sprawia, że kobieta mimo ogromnych starań, wypada kiepsko na każdej płaszczyźnie, zarówno zawodowej jak i osobistej. Podobnie jest z jej kreacją przez samą autorkę. Lottie Parker to postać pełna sprzeczności. W jednej chwili to kobieta silna i odważna, potrafiąca świadomie przeciwstawić się przełożonemu i postawić na szali własną karierę, byle tylko sprawdzić potencjalny trop i dopaść mordercę. Z drugiej natomiast to osoba, która nie ma odwagi spojrzeć w oczy szefowi i która drży na myśl o utracie pracy. Ponadto Lottie często zachowuje się totalnie irracjonalnie, a jej nastój potrafi zmienić się kilkukrotnie w ciągu jednej sekundy. Wszystko to sprawia, że głównej bohaterce brakuje autentyczności, przez co ciężko przywiązać się do niej na dłużej. 


Ponadto, chciałabym wspomnieć jeszcze kilka słów o głównym wątku powieści. Tak jak mówiłam na samym początku, temat pedofilii w kościele jest bardzo kontrowersyjny i łatwo tutaj zniechęcić czytelnika do lektury. Niestety, podobnie było w tym wypadku. Patricia Gibney bardzo poważnie potraktowała temat, nie oszczędzając czytelnikowi najdrobniejszych szczegółów, które prawdę mówiąc miejscami były po prostu niesmaczne. Równie mocny efekt można było otrzymać pomijając szczegółowy opis praktyk jakich dopuszczali się zwyrodnialcy. Wydaje mi się, że w takim przypadku wystarczy jedynie lekka sugestia, że taka sytuacja miała miejsca, a wyobraźnia czytelnika sama już zrobi swoje. 


Poza tymi dwoma głównymi minusami, całą powieść oceniam naprawdę pozytywnie. Sama zagadka jest dosyć dobrze poprowadzona i z czasem naprawdę wciąga, a finał to już prawdziwa jazda bez trzymanki. Właściwie nie wyłapałam, żadnych większych błędów logicznych, a te drobne można wybaczyć zważywszy, że mamy do czynienia z debiutem. Sam styl w trakcie trwania powieści również znacznie się poprawia, co szczególnie widać w fragmentach opisujących przeszłość i wydarzenia rozgrywające się w Domu Św. Angeli. I chociaż sama tematyka jest niezwykle trudna, powieść czyta się szybko i  przyjemnie. 


Debiutancka powieść Patricii Gibney to  całkiem dobrze skrojony kryminał, który uświadamia, że nie należy bać się duchów czy demonów, bo prawdziwe potwory to ludzie, zdolni do najbardziej przerażających czynów. Z wielką przyjemnością będę śledzić dalszą karierę autorki, ponieważ widać w niej duży potencjał, a po dopracowaniu kilku szczegółów i kreacji bohaterów, będziemy mieli do czynienia z naprawdę dobrymi i wciągającymi kryminałami.


Za powieść serdecznie dziękuję wydawnictwu Niezwykłe


2 komentarze:

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators