wtorek, 6 listopada 2018

"Zimny strach" Mads Peder Nordbo

[źródło]
Grenlandia - zimna, otulona śniegiem i wieczną zmarzliną największa wyspa świata usytuowana na północy Oceanu Atlantyckiego. Kraina pokryta prawie w 90% przez lądolód, gdzie temperatury z rzadka przekraczają 0ºC. Kraj tak niegościnny, że liczba żyjących tam zwierząt i gatunków roślin to zaledwie drobny ułamek, tego co możemy spotkać w polskich lasach. I to właśnie ten surowy kraj pokochał Mads Peder Nordbo i uczynił bohaterem swojego cyklu kryminałów Dziennikarz śledczy Matthew Cave. Dziś zapraszam Was na kilka słów o powieści będącej drugim tomem tego cyklu Zimny strach, a którą recenzuję we współpracy z wydawnictwem Burda Książki. 

Matthew Cave nigdy nie planował osiedlić się w takim nieprzyjaznym miejscu jakim jest Grenlandia. Jednak po śmierci żony i nienarodzonego dziecka, mężczyzna postanawia uciec jak najdalej od tragicznych wspomnień, a jednocześnie bliżej ojca, którego widział tu ostatni raz 25 lat temu. Tom, ojciec Matthew jako młody amerykański żołnierz brał udział w tajnym eksperymencie, który okazał się katastrofalny w skutkach. Został on oskarżony o podwójne zabójstwo po czym przepadł bez wieści. 

Jednak pomoc ojca może okazać się niezbędna. Przyrodnia siostra Matthew znika podczas weekendowej wycieczki do opuszczonej grenlandzkiej osady. W poszukiwaniu oprócz śledczych pomaga mu Tupaarnaq młoda Grenlandka, która odsiedziała kilka lat w więzieniu za brutalne zabójstwo ojca. Szybko okazuje się, że zniknięcie Arnaq może mieć związek z potrójnym morderstwem mającym miejsce kilka dni wcześniej, oraz tajnym eksperymentem przeprowadzanym przez jego ojca. Czasu na odnalezienie zaginionej jest coraz mniej, a Matthew musi zmierzyć się z kolejnymi tajemnicami, które wychodzą na jaw w związku z wydarzeniami rozgrywającymi się w Thule 25 lat wcześniej. 
 
Zimny Strach to drugi tom brutalnej iść skandynawskiej serii autorstwa Madsa Pedera Nordbo. Z tego względu w powieści odnajdziemy wiele odniesień do poprzedniego tomu, które nie dość że zdradzają zakończenie pierwszej części to jeszcze są praktycznie niezbędne do zrozumienia wszystkich relacji łączących bohaterów. Niestety swoja przygodę z Madsem Pedera Nordbo rozpoczęłam właśnie od lektury Zimnego Strachu, ponieważ na jednym z forum przeczytałam, że można tę powieść czytać wybiórczo, co jak się okazało jest jedną wielką bzdurą. Bohaterowie co i rusz odnoszą się do wydarzeń opisanych w Dziewczyna bez skóry, wiele kwestii jest niedopowiedzianych a mnogość bohaterów bez znajomości pierwszego tomu po prostu przytłacza. Z początku nie byłam w stanie przebrnąć przez kilka stron nie przerywając lektury by nie sprawdzić jakie relacje łączyły poszczególnych bohaterów. Koniec końców już w połowie lektury udało mi się całkiem sprawnie poruszać między poszczególnymi postaciami, jednak wymagało to ode mnie nie lada cierpliwości i znacząco wpłynęło na przyjemność z czytania tej lektury.

A było co czytać, bo Zimny Strach posiada wszystkie elementy, które pokochali czytelnicy skandynawskich kryminałów. Jest brutalnie, jest krwawo, a w historii co i rusz pojawia się jakiś wypatroszony trup. Ponadto mamy kanibalizm, narkotyki, samobójstwa i mnóstwo, mnóstwo przemocy seksualnej. Z tego względu jest to lektura, jedynie dla czytelników o mocnych nerwach, którzy będą potrafili sobie poradzić z tak dużym nagromadzeniem negatywnych emocji. Podczas lektury nie sposób się nudzić, w powieści ciągle się coś dzieje, a niespodziewane zwroty akcji tylko nakręcają już i tak rozbudzoną ciekawość czytelnika. Nie do końca jednak, polubiłam opisywanych tam bohaterów. Matthew, a w szczególności Tupaarnaq to z pewnością bohaterowie niebanalni, jednak miejscami zachowują się zupełnie irracjonalnie bez żadnego wyraźnego powodu. Tupaarnaq kreowana na silną kobietę, której nic nie jest w stanie złamać, czasami zachowuje się jak mała dziewczynka bojąca się zajrzeć pod łóżko w obawie, że kryje się pod nim potwór.

Podczas lektury, nie mogłam wręcz oprzeć się wrażeniu, że Grenlandia to najbardziej niegościnna kraina ze wszystkich mi znanych i to nie przez wzgląd na temperatury czy klimat, a żyjących tam ludzi. W powieści Madsa Pedera Nordbo na każdym kroku spotykamy kobiety będące ofiarami przemocy seksualnej. Żony gwałcone przez mężów, córki gwałcone przez ojców, siostry gwałcone przez braci i wiele innych kobiet, które zostały zhańbione przez silniejszych oprawców. Jako kobieta, nie byłam w stanie czytać o tych wszystkich okropnościach, które dla tych kobiet są po prostu codziennością. Ponadto, odsetek samobójstw jest tam niewyobrażalnie wysoki, zważywszy na tam małą populację żyjących tam mieszkańców. I niestety, wszystkie te fakty, chociaż odrobinę przerysowane, nie są jedynie wytworem wyobraźni autora a przykrą rzeczywistością żyjących tam ludzi.

Zimny Strach Madsa Pedera Nordbo to brutalny, krwawy kryminał w iście skandynawskim stylu. Pełen napięcia i niespodziewanych zwrotów akcji zadowoli każdego miłośnika porządnej dawki sensacji i morderstw, o ile uda mu się spamiętać wszystkim bohaterów, których jest tutaj całe mnóstwo. Dla mnie jednak była to niezwykle smutna opowieść, której bohaterowie są zupełnie pozbawieni nadziei na lepsze jutro. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach autor wprowadzi trochę więcej słońca w życie bohaterów, którym przyszło zamieszkiwać to surowe i niegościnne miejsce. 
 
Za powieść serdecznie dziękuję wydawnictwu Burda Książki
 

1 komentarz:

  1. Mój narzeczony na pewno będzie usatysfakcjonowany lekturą tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators